Przedsiębiorca liczy się z energią. Raportów chce Unia Europejska i kontrahenci

Rozmowa z Marcinem Trojnackim, pomysłodawcą i współzałożycielem spółek z Grupy EnMS, trenerem biznesu w zakresie poprawy efektywności energetycznej i efektywnej gospodarki energetycznej w przedsiębiorstwach, współpracującym jako ekspert branżowy z ośrodkiem Enterprise Europe Network przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania z siedzibą  w Rzeszowie.

Ostatnie dwa lata dotkliwie wszystkim przypomniały, jak skutecznym narzędziem politycznym jest dostęp do surowców energetycznych i energia. Przedsiębiorcy boją się, że jej cena znów zacznie rosnąć. Transformacja energetyczna dawno jest już wpisana w biznesplany dużych przedsiębiorstw, ale i dla małych firm stała się koniecznością?

Panuje duża niepewność. Opierając się na doświadczeniach z pandemii i początku wojny dominuje obawa, że ceny energii znów zaczną gwałtownie się zmieniać. Niewiele jednak na to wskazuje. Czynniki makroekonomiczne, na które nie mamy wpływu, mogą wprawdzie spowodować wzrosty, ale trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że podczas ostatniej fali podwyżek cen surowców energetycznych wielu przedsiębiorców zawarło umowy wieloletnie. Zrobili to, kiedy ceny były wysokie. Znam firmy, którym umowy kończyły się w 2020 roku i z poziomu wcześniejszych 400 zł za megawatogodzinę energii elektrycznej zaproponowano im nową cenę rzędu 1200-1500 zł. Przy takich stawkach podpisywali umowy na pięć lat i to zadowoleni, że udaje im się zabezpieczyć przed dalszymi podwyżkami.

A teraz ceny spadają…

To pokazuje, że wliczając koszty energii do kosztów działalności, warto dostosować strategię zakupową do ryzyka, jakie chce się ponosić. Przedsiębiorca, który chce mieć pewność, że przez następne pięć lat będzie miał niezmienną cenę energii i tak ustawi biznes, aby z tą jedną ceną funkcjonować i osiągać zyski, może podpisać umowę na kilka lat po cenie, jaką uzna za korzystną. To jedno z rozwiązań. Ale można też obrać strategię, w której na bieżąco reaguje się na zmiany cen energii, dostosowuje do nich ceny swoich produktów. Nie ma jednej idealnej ścieżki dla wszystkich przedsiębiorców. Strach przez zmianami cen energii nie pomaga w prowadzeniu biznesu, pomaga zdecydowanie się na przemyślaną strategię zakupową, uwzględniającą ryzyka cen energii. Sprzedawcy energii oferują bardzo różne rodzaje kontraktów. Może być to sprzedaż po stałej cenie lub indeksowanej do ceny giełdowej. Ta druga opcja jest dostępna także dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Bez względu na strategię zakupową, przy tej niepewności na rynku, już chyba nikt się nie zastanawia, czy warto inwestować w poprawę efektywności energetycznej, kiedy taka inwestycja się zwróci?

Przy dużym skoku cen energii w wielu firmach okazało się, że kalkulacje z wcześniejszych biznesplanów nijak się mają do rzeczywistości. Po wstawieniu nowych cen energii do tamtych tabel, koszt niektórych inwestycji stawał się naprawdę niewielki wobec osiągniętego dzięki niej zysku. Warto inwestować w transformację energetyczną, redukcję zużycia energii, redukcję emisji CO₂, ale mając do tego wszystkiego dostosowaną strategię zakupową nośników energii. 

Do tego dochodzi polityka Unii Europejskiej, w której kwestie energetyczne mają decydujący wpływ na działalność przedsiębiorców. Wsparcie otrzymują ci dokonujący transformacji energetycznej, dodatkowe koszty, opłaty mogą natomiast spaść na tych, którzy nie wprowadzają żadnych zmian.

Tu trzeba powiedzieć o dwóch kwestiach. Pierwsza to potencjalne opłaty związane z emisją CO₂, czyli wynikające z rozszerzanego systemu ETS oraz tzw. cło węglowe nakładające dodatkowe opłaty na towary importowane z gospodarek wysokoemisyjnych – system CBAM. Drugi element to nowe obowiązki, jakie są nakładane na przedsiębiorców i które również wiążą się z kosztami. Mam tu na myśli m.in. regulacje związane z raportowaniem. Wynikają one z dyrektywy CSRD (skrót od ang. Corporate Sustainability Reporting Directive), czyli dyrektywy ws. sprawozdawczości przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju. Wymaga ona od poszczególnych grup przedsiębiorstw szczegółowego raportowania dotyczącego standardów związanych ze środowiskiem, społeczną odpowiedzialnością i ładem korporacyjnym.

Kiedy ona wchodzi w życie?

Ta dyrektywa została już w Unii Europejskiej zatwierdzona. Wszystkie państwa mają ją zaimplementować we własnym porządku prawnym. Od 2025 roku, a więc zaczynając od danych za 2024 rok, raporty będę musiały przedstawić największe spółki, które już dziś sporządzają tzw. raporty niefinansowe, których suma bilansowa wynosi ponad 85 mln zł rocznie lub osiągają przychody powyżej 170 mln zł. Rok później  podobny raport będą musiały przedstawić już wszystkie duże spółki, czyli zatrudniające powyżej 250 osób. Od 2027 roku, a więc z danymi za 2026 rok, raportowanie obejmie także niektóre małe i średnie spółki. Z tego obowiązku zwolnione będą jedynie mikroprzedsiębiorstwa. Te przedsiębiorstwa, które zatrudniają powyżej 10 pracowników i suma bilansowa wynosi powyżej 1,5 mln zł rocznie, bardzo prawdopodobnie będą musiały również przygotowywać takie raporty. Celem jest poszerzenie świadomości oddziaływania na środowisko w zarządach spółek i w całej społeczności. Ale raportowanie będzie miało także wpływ na przyznawanie dotacji z Funduszy Europejskich.

Wskazują już na to wymagania z nowego budżetu Unii Europejskiej?

Analizując ogłoszone w tym roku programy RPO i prefinansowany KPO, widzimy, że dodatkowe punkty mogą uzyskać przedsięwzięcia i firmy, które spełniają takie wymagania prawne jak np. realizacja audytu energetycznego przedsiębiorstwa. Takie audyty wprowadzono w 2017 roku. Firmy, które podlegają obowiązkowi sporządzania audytu energetycznego, przedstawiając go teraz z wnioskiem o dotację, mają większą szansę na jej otrzymanie. Podobne audyty są wymagane m.in. przy ubieganiu się o kredyt ekologiczny. Tymczasem zdarza się, że firmy zlecają takie audyty tylko i wyłącznie, by spełnić formalny wymóg, ale nie korzystają z niego jako z narzędzia do identyfikacji możliwości poprawy efektywności energetycznej i trwałego obniżenia kosztów energii. To błąd. Firma, która obecnie czy w przyszłości chce korzystać z programu unijnego i dofinansowania, powinna mieć już w audytach wpisane inwestycje, które są planowane, by przy ubieganiu się o dotację mogła wskazać je jako cel dofinansowania. Bo może się okazać, że będzie musiała zapłacić za drugi audyt, podczas kiedy już ten pierwszy mógł być wykonany porządnie – na serio, a nie dla samej pieczątki. Z takim przypadkiem mamy teraz do czynienia.

Kto tanio kupuje, ten dwa razy płaci?

Przedsiębiorca, który musi spełnić obowiązek realizacji takiego audytu, mając na uwadze, że jest to wymaganie prawne, chce je spełnić najniższym kosztem i po linii najmniejszego oporu – mieć dokument i pieczątkę. Zawsze się znajdzie usługodawca gotów przygotować proste, spełniające podstawowe wymagania opracowanie. Tylko, że to opracowanie nie będzie służyło jako mapa drogowa transformacji energetycznej przedsiębiorstwa. Opracowanie powinno być solidne, aby przynajmniej mieć możliwość zdobycia dodatkowych punktów dla wspomnianych dotacji. A mówię o tym dlatego, że podobna sytuacja może wystąpić w przypadku raportowania, które wprowadza dyrektywa CSRD. Te raporty w przyszłości staną się prawdopodobnie takim samym narzędziem do zdobycia punktów w projektach i dotacji jak audyty energetyczne.

Raporty mogą być w przyszłości punktowanym załącznikiem do wniosku?

Tak. Jeśli w takim raporcie zostaną wskazane planowane określone przedsięwzięcia, to przedsiębiorcy będą potem mogli starać się o pozyskanie na te cele dofinansowania. Dlatego zwracam uwagę, by nie podchodzili do nich tylko jako do obowiązku narzuconego regulacjami, ale widzieli je jako szersze narzędzie do realizowania strategii firmy. Przekonywanie przedsiębiorstw do tego, by w sposób systematyczny i zintegrowany podchodziły do efektywności energetycznej, redukcji emisji dwutlenku węgla, będzie kluczową rolą instytucji wsparcia biznesu, ale też rządu, samorządów terytorialnych. Wiedzę na ten temat przekazujemy także podczas takich szkoleń jak organizowane obecnie przez ośrodek Enterprise Europe Network przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania z siedzibą w Rzeszowie, we współpracy z Agencją Rozwoju Regionalnego MARR S.A. 

Czego można się podczas takich szkoleń dowiedzieć?

Poznać megatrendy mające wpływ na lokalną działalność, a także nowe regulacje i dowiedzieć się, jak wpłyną one na biznes. Bez spełnienia tych wymagań z należytą starannością, może się okazać, że w przyszłości prowadzenie biznesu będzie o wiele trudniejsze lub ograniczy możliwość współpracy na rynku wewnątrzwspólnotowym.

Skutki braku przewidywania?

Działania ad hoc są droższe niż rozłożone w czasie przygotowanie się do nowych standardów. O zmianach unijnego prawa w pakiecie Fit for 55 mówi się od wielu lat i wydawało się, że jest wiele czasu na przygotowanie. Tymczasem aktualnie mamy przykład bardzo dużej firmy, która pilnie potrzebuje raportu na temat śladu węglowego, gdyż tego wymaga od niej kontrahent. Inaczej przepadnie jej ważny kontrakt. Ma na to dwa tygodnie. Przygotowanie się zawczasu, ułożenie procesów i procedur w firmie, sprawi, że w momencie, kiedy pojawią się kontrahenci, audytor, czy biegły rewident, wszystkie dane będziemy  mieć pod ręką.  

Ślad węglowy podwykonawców coraz bardziej interesuje zamawiających, bo przekłada się także na atrakcyjność ich produktu.

Dlatego tak ważna jest dziś zrównoważona strategia redukcji zużycia energii. Zużycie energii w przedsiębiorstwie bezpośrednio przekłada się nie tylko na koszty, ale również na ślad węglowy. W zakresie pierwszym i drugim wyliczamy zarówno emisje CO₂ bezpośrednie, związane najczęściej ze zużyciem energii ze spalania paliw na terenie organizacji, jak i pośrednie, czyli związane ze zużyciem energii elektrycznej, do produkcji której spalany jest węgiel czy gaz w elektrowniach systemowych. Wynika z tego, że musimy zarządzać zarówno zużyciem energii, efektywnością, jak i miksem energii, którą kupujemy, aby wykazywać, ile pochodzi z sieci, ile ze źródeł odnawialnych, ile z autoprodukcji. Każdy z wykorzystywanych nośników energii będzie mieć różne wskaźniki emisji dwutlenku węgla, a na to w najbliższej przyszłości, nie dalej niż za trzy-cztery lata będą patrzeć już wszyscy liczący się kontrahenci. Sama kwestia raportowania tych wyników będzie mogła plasować naszą firmę wśród tych, które aktywnie uczestniczą w procesie transformacji energetycznej albo udają, że ich to nie będzie dotyczyć. W tym kontekście bardzo ważne jest podejście systemowe, spełnienie wymagań takich norm jak ISO 50001, która mówi o wprowadzaniu w przedsiębiorstwie systemów zarządzania energią związanych ze sposobem zarządzania przedsiębiorstwem, danymi, zasobami ludzkimi i finansowymi w taki sposób, by efektywniej zmniejszać zużycie energii i skutecznie dokonywać transformacji energetycznej przedsiębiorstwa.

Rejestracja na najbliższe szkolenie pn. „Włączenie energii do celów zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstwa – praktyczna implementacja wymagań”, które odbędzie się w siedzibie Inkubatora Przedsiębiorczości IN TECH 1, przy ul. Wojska Polskiego 9, w Mielcu, trwa do 25 września i dostępna jest pod linkiem:

https://een.wsiz.pl/wydarzenia/szkolenie-wlaczenie-energii-do-celow-zrownowazonego-rozwoju-przedsiebiorstwa-praktyczna-implementacja-wymagan-27-09-2023r-mielec/

ZAPRASZAMYT DO KONTAKTU!
Enterprise Europe Network
Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie
ul. Sucharskiego 2
35-225 Rzeszów
Tel.: 17 860 57 45/52/61
e-mail: een@wsiz.edu.pl